
Wspomnienie: Abu Zabi, maj 1999 r.
Zostałem zaproszony do wzięcia udziału w pewnym bezprecedensowym projekcie architektonicznym, organizowanym przez wyjątkowych ludzi. Po spotkaniu z nimi i przedstawieniu założeń poczułem niesamowity przypływ energii. Setki pomysłów napłynęły do mojej głowy.
Tego samego dnia poszedłem na plażę, zabierając ze sobą szkicownik i kosz owoców. Patrzyłem na znieruchomiały z gorąca biały piasek i miętowy lazur wody. Nagle – jak fatamorgana – na horyzoncie pojawiła się kobieca postać. W miarę jak się zbliżała, dostrzegałem kolejne szczegóły. Hebanowo czarne włosy, białą suknię, alabastrową cerę i przepiękne jasnozielone oczy. Nie uwierzysz… w dłoni niosła nieprawdopodobny, ogromny bukiet świeżych białych kwiatów – róż, konwalii i fiołków!
Oczarowany kreśliłem bezwiednie. Gdy kobieta zniknęła spojrzałem na szkic… miałem to!
Yas Marina będzie zapachem na cześć mojej muzy…
