
Wspomnienie: Sierpień 2003, Monaco
Piszę na gorąco, by nie uronić ani momentu. Jestem u siostry i jej rodziny, dołączyłem spontanicznie do ich wakacyjnego rejsu. Marina w Monaco jest przepiękna. Rzędy śnieżnobiałych jachtów, słońce, boskie panoramy i wszechogarniające poczucie radości. Wypływamy. Dzieciaki skaczą do wody, nurkują i robią mnóstwo wesołego zamieszania. Opalamy się, śmiejemy i objadamy świeżymi ananasami, pomarańczami i grapefruitami z patery pełnej egzotycznych owoców. Kostki lodu dźwięczą w dzbanach wody z limonką…
Jeśli szczęście rodzinne ma jakiś kształt – to właśnie taki.
